Translate

czwartek, 20 lipca 2017

Niezłe ziółko



Barbara Kosmowska, Niezłe ziółko, ilustracje: Emilia Dziubak, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2016.

liczba stron: 104
oprawa: twarda
dla kogo: 6+


Opowieść o wyzwalaniu z nieśmiałości, o pięknej relacji babci z wnukiem, o żałobie, dzięki której celebruje się życie.
Książka zaczyna się od zapowiedzi: mama oznajmia Erykowi, że zamieszka z nimi Babcia Malutka. Wysyp emocji, który następuje po tym ogłoszeniu, daje obraz tego, jaką osobą jest starsza pani, i jakie to ma znaczenie dla wnuka. Odwiedziny tej akurat babci kojarzą się chłopcu ze świąteczną atmosferą, z radością i długimi rozmowami. Bo przecież babcia potrafi rozwiązywać języki, umie cofnąć czas, obdarowuje zaskakującymi prezentami, barwnie opowiada o licznych podróżach i rozmaitych ziołach, wreszcie – jeździ bajecznie kolorowym motocyklem! W ferworze chłopiec nie dostrzega zasmucenia na twarzy mamy.


Skąd takie uwielbienie wnuka, w czym tkwi sekret Babci Malutkiej? Przede wszystkim kobieta traktuje chłopca poważnie. Nie nazywa go „Eryczkiem”, lecz „młodym człowiekiem”. Szanuje go i z uwagą wysłuchuje każdej opowieści, obserwuje. W przeciwieństwie do Babci Dużej… Pomaga, nie dając gotowych recept. Po korczakowsku „nie wtłacza, a wyzwala, nie ciągnie, a wznosi, nie ugniata, a kształtuje, nie dyktuje, a uczy, nie żąda, a zapytuje”. Trudna sztuka.


Jako jedyna wie, kim Eryk pragnie zostać. Wspiera go i zachęca do samodzielności: „Każdy musi kiedyś zanurkować, żeby przekonać się, że sam potrafi pięknie nurkować po życiu” (s. 59). Uświadamia, że jeśli już komuś warto imponować, to najlepiej sobie samemu. Choć zwiedziła cały świat i jej życie obfitowało w rozmaite przygody, dostrzega wagę zwyczajnych, codziennych rzeczy. Jest najlepszym przyjacielem chłopca. To dzięki niej ośmiolatek zaczyna przełamywać strach i zdobywa wiarę w siebie.
Czas mija niepostrzeżenie, a ostatnie lato z babcią pędzi w stronę jesieni wyjątkowo szybko. Za szybko.


Początkowy smutek związany z odejściem, tęsknota za głosem i dotykiem, lęk, że wymknie się z pamięci, zmieniają się w poczucie, że babcia jest blisko. Doświadczenie miłości pozwala chłopcu działać. Angażuje się więc w szukanie rodzin zastępczych dla zwierząt ze schroniska, nabiera odwagi w kontaktach z kolegami, odkrywa, że jest zabawny, że ma sporo do zaoferowania i nie chowa się już za berberysem… 😊



Tej subtelnej i ciepłej historii towarzyszą utrzymane w podobnym klimacie ilustracje Emilii Dziubak. Lubię styl, w jaki artystka pokazuje intymność, czasem czuję niemal zawstydzenie, że z tak bliska zaglądam do czyjegoś życia. Urzeka mnie też sposób oświetlania poszczególnych postaci.



Dla zmagających się z kompleksami i nieśmiałością oraz dla dorosłych, którzy chcieliby zobaczyć wzorzec podmiotowego traktowania dziecka. 
Każdemu dziecku życzę, by w jego życiu pojawiła się taka Babcia Malutka, a tym, co już nieco wyrośli – by potrafili się w taką postać przeistoczyć. Bo przecież – i tu znów powołam się na Korczaka – Lata dziecięce – to życie rzeczywiste, nie zapowiedź”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz